środa, 13 marca 2013

And Charlie's makin' me smile.

And tell my story,
and Charlie's makin' me,
and Charlie's makin' me smile.


* * *
Po opowiedzeniu w wielkim skrócie i nie całkiem szczegółowo
rodzonej matce dzisiejszego snu,
stwierdziła, że psychiatra to wcale nie jest najgłupszy pomysł.
Dzisiejszy sen skutecznie uniemożliwił mi ponowne zaśnięcie,
tak więc nie śpię już od bodajże drugiej.
Na całe szczęście, nad ranem powróciły moje poranne wymioty,
ah ta urojona ciąża,
więc rodzice pozwolili mi zostać w domu.
Ludzki umysł to jest naprawdę fascynujący ale i przerażający.
Skąd w mojej głowie wzięły się tak dziwne i psychodeliczne obrazy?
Gdybym miała komuś opowiedzieć dokładnie co się w nim działo,
nie potrafiłabym ubrać tego w słowa, bo najprawdopodobniej,
temu człowiekowi nie wydałoby się tak przerażające jak mnie.
Najlepiej pamiętam scenę, kiedy mała dziewczynka, przypominająca mnie,
tylko z czarnymi jak smoła oczami, bez źrenic,
wyjmuje pistolet i strzela do swoich rodziców,
a ich cienie zamieniają się w ogromnego, czarnego konia.
Gdy nagle jakaś ręka, wyłaniająca się, jakby była moja,
jakbym to ja stała naprzeciw niej i ją ku niej wyciągnęłam,
zaczyna dotykać jej twarzy a ona krzyczeć coś z przerażeniem.
Później widzę ludzi ciągnących to dziecko
za rękę ku całkowicie przeszklonej windzie
z której spoglądam jakby oczami innej osoby,
w końcu ta osoba mówi
"ona niedługo umrze, tacy jak ona nie przetrwają,
ona nie umie ćpać"
Patrzę na dwoje innych ludzi w windzie,
jedna z nich nerwowo obgryza paznokcie
a druga zachowuje się jakby szukała wyjścia.
Nagle słyszę straszny zgrzyt i winda pęka, rozbryzgując się na czerwono.
Widzę te trzy osoby leżące martwe na podłodze ale spoglądam na to jakby z boku,
gdy winda się otwiera, wybiegam z niej a do niej wchodzą ci ludzie,
ignorując te ciała leżące w środku.
Winda odjeżdża a w ogromnym białym korytarzu zostaję tylko ja i ta dziewczynka,
która mówi, że oni umarli bo musieli zapłacić za wszystko co jej zrobili.
Po chwili daje mi pudełko pełne białych tabletek,
a ja bez wahania połykam wszystkie po czym zaczynam usypiać.
I po tym wszystkim budzę się i zapalam wszystkie światła w pokoju.
Może to ja jestem nienormalna, a może to po prostu po tej wczorajszej
ogórkowej złapałam taką fazę.
Od prawie pięciu dni, co noc, śni mi się coś pojebanego.
Powinnam zacząć spisywać wszystkie moje sny i nakręcić
na ich podstawie jakiś pojebany film.
Może dorównałabym Wajdzie i jego adaptacji "Wesela",
 chociaż śpiewającego Chochoła trudno przebić.
Tymczasem powinnam uczyć się wosu, z którego
mam jutro odpowiadać oraz historii bo
 Rzeczpospolita XVIII wieku wzywa.
Lovely.

+staczam się używając instagramu, ale co mi tam,
w końcu jestem hipsterem.





&tumblrowy stuff.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz