Nie za bardzo wiem czemu znowu wypisuję tu jakieś głupoty
ale nie będę się nad tym rozdrabniać, bo po co.
Dzisiejszy powrót do domu w okolicach pierwszej w nocy z bajlanda w klausowym Kadecie,
niestety zakończył się konfrontacją z moją osobistą matką,
która bardzo się o mnie martwi, przynajmniej tak mówi.
Natomiast niedługo wybywam na melanż klasowy,
z którego obawiam się że także nie wyjdę bez szwanku.
Ale uważam, że po najgorszym sprawdzianie z matematyki w moim życiu,
mam prawo trochę odreagować.
Nadchodzący tydzień będzie przerażający dlatego potrzebuję jakiejkolwiek motywacji.
Bo niestety "byle do piątku" przestało mnie motywować wieki temu.
Dodatkowo nie wiem co stało się z moim wrodzonym skurwysyństwem,
bo już nie mogę nikomu spojrzeć w oczy.
Tyle przegrać.
ale za to jesteś piękna;)
OdpowiedzUsuńTo chyba za dużo powiedziane ale bardzo dziękuję.~
Usuń