środa, 6 lutego 2013

Guard the gates of Hell just one more night.

Born and created in the image of a God
The heavens fall
No savior has been sent


* * *

Dzisiejszy dzień był cholernie męczący.
Sprawdzian z matematyki i sprawdzian na poziomie hard z historii.
Mimo moim wszelkim oczekiwaniom i aż sama sobie nadal nie wierzę,
matematyka poszła mi lepiej niż to co kocham, czyli historia.
Nie, wcale nie kocham tylko pieniędzy jak mogłoby się wydawać.
Po prostu zabiła mnie rewolucja francuska, bo zwyczajnie nie lubię francuzów, hehe.
Chociaż czego mogłam się spodziewać jedynie po przekartkowaniu zeszytu,
skoro jestem na rozszerzeniu?
Mimo tego że duszę się w szkole razem z tymi wszystkimi ludźmi,
do których pałam nieuzasadnioną nienawiścią,
dzisiaj przybyła do mnie moja czapka, na którą tak bardzo czekałam.
Z założenia nie noszę czapek, bo moje włosy wytwarzają kurewskomagiczne pole magnetyczne,
i kiedy pragnę jakąś zdjąć z głowy, mogłabym pozbawić całą Europę prądu.
Ale do rzeczy, mimo, że nie oglądałam wszystkich sezonów "Skinsów",
znam pierwszy sezon i moją ukochaną postać - Cassandrę "Cassie" Ainsworth,
która zwykła wypowiadać bardzo często słowa brzmiące "oh, wow, lovely"
Tak więc w czasie przekopywania fashiolisty  zobaczyłam tą oto czapkę
i bez wahania od razu ją zamówiłam.
Jest fenomenalna!
Napis jest zrobiony bardzo dokładnie, a czapka jest mięciutka i ciepła.
Kocham ją i żałuję, że nie zamówiłam jej kiedy odmrażałam sobie uszy na bajlando.


czapka: HYPE/NOSIS 45 złotych.

Dodatkowo umówiłam się na zdjęcia z Kitsune-chan, yey!
Jestem najgorszą modelką na świecie ale kocham jej zdjęcia.
Mam nadzieję, że zmontujemy coś ciekawego, zwłaszcza, że postanowiłam 
zdać się na jej wizję, aż nie mogę się doczekać. <3
A zdjęcia na lookbooka postaram się zrobić w ten weekend.
Tym czasem uciekam zgłębiać tajniki chemii, ah ten benzen i toluen...
wypadałoby dowiedzieć się chociaż czym są te tak podejrzanie brzmiące rzeczy.
Także, żegnajcie, towarzysze!




2 komentarze:

  1. Z tego co piszesz dobrze zrobiłam, że jednak zdecydowałam się na rozszerzoną geografię, nie historię. Poza tym te wszystkie wypracowania, które tam podobno ludzie piszą zabiłyby mnie szybciej niż chemia.

    Yay, nie ogarniam chemii, a mam high level. Żyć nie umierać. Ale chyba polski i tutejszy program się trochę różni, bo teraz przerabiam ciepło spalania, tworzenia i inne.

    Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś spotkać Ciebie i Kitsune, jak tylko przyjadę (przylecę?) do Polski. Może któraś z Was ma w planach wizytę w stolicy? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku dobrze, że jestem na rozszerzonej historii nie geografii. Bo gubię się nawet w drodze powrotnej ze szkoły.

      My na chemii mamy...em, sama nie jestem pewna bo na zajęciach jestem bardziej tylko obecna ciałem bo nie ogarniam tego wszystkiego.
      Ale ostatnio pisałam sprawdzian z benzenu i nawet dostałam trzy, genius.

      Cóż na razie nie mam planów bycia w stolicy ale zapewne w wakacje coś mnie tam przywiedzie, na pewno będą to jakieś koncerty. Chociaż na razie nic w Wawie takiego się nie zapowiada.

      Usuń