sobota, 16 lutego 2013

Always is such a long, long time.

If the sea were,
to drag me down,
I would apologize
for not
being 
able
to
float.
* * *
Odnoszę wrażenie, że jednak nie pasuję do tego całego obrazka, 
który tak rozpaczliwie próbujesz tworzyć.
Jakbyś na siłę wmalował mnie w tło, nic nie istotny element kompozycji.
Bardzo chciałabym wiedzieć czemu ma to służyć.
Czyżbym kolejny raz była wyjściem awaryjnym?
 Kiedy już nikogo nie będzie ja nadal mam stać tam
 gdzie mnie zostawiłeś i czekać aż  sobie o mnie przypomnisz.
Jeśli naprawdę myślisz, że jestem szczęśliwa w tej sytuacji,
nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz.
* * *
Wczorajsze bajlando?
Jest coraz gorzej, całkowicie tracę wiarę w ludzi i osiągam taki poziom skurwysyństwa, 
że cały czas patrzę z góry jak powoli staczają się coraz niżej i niżej.
Jestem zmęczona, wszystkim.
Te całe melanże nie sprawiają mi żadnej radości, a wręcz przeciwnie.
Wracam z nich wściekła na wszystkich wokół i na samą siebie,
że dopuściłam do niektórych zdarzeń, jednocześnie 
próbując wmówić sobie że to nie moja sprawa, że mnie to nie dotyczy.
"Przecież nie możesz wszystkich zawsze pilnować!",
 "oni już nie są dziećmi", "miej wyjebane".
Później to ja wychodzę na potwora, 
który nie chce potrzymać komuś włosów kiedy wymiotuje.
Tylko, że to ja zawsze to robię, tylko jak nikt nie widzi.
Kiedy wszyscy zajęci są piciem.
Czemu wszyscy zrzucają na mnie odpowiedzialność?
Oczywiście, mogłabym powiedzieć "niech sobie radzi, to nie moja sprawa"
ale oni wiedzą, że tego nie zrobię.
A no tak, zrobiłam to wczoraj i zostałam zbesztana od najgorszych.
W takich chwilach żałuję, że nie mam nikogo kto mógłby mnie obronić.
Że zawsze jestem skazana na samą siebie i jak sama się nie obronię to mnie rozszarpią.
Kogoś kto złapałby mnie za rękę i wyciągnął z tego całego gówna.
Tak bardzo umrzeć.



1 komentarz:

  1. sądzę, że to ludzie wokół Ciebie osiągnęli maksymalny poziom skurwysyństwa, nie Ty. może na jakiś czas daj sobie spokój z tymi wszystkimi wypadami w celu spożycia %%? żeby odpocząć od tego. skoro ludzie Cię tak traktują i nie doceniają Ciebie oraz tego, co dla nich robisz, może nie są Ciebie warci?

    OdpowiedzUsuń